Ja tak zaczynałem w biznesie. Mieszkając w akademiku miałem urządzenie wielofunkcyjne, więc oferowałem ksero i druk o każdej porze dnia i nocy. Kokosów z tego nie było, ale zawsze jakaś dodatkowa kasa wpadała
Teraz tyle jest tych punktów ksero, że chyba trudno byłoby na tym coś zarobić. Chociaż faktycznie to głównie inni studenci korzystają z takich usług. Jest to jakiś patent.
stary gdzieś Ty był, ja studiowałem... Nie raz trzeba było drukować coś na 8 rano, a kończyło się pisać o 2... i leć pół miasta do ksero 24h, a tak miałbym na miejscu